Dziś po raz pierwszy w życiu zrobiliśmy inspekt. Już od dłuższego czasu marzyliśmy o nim i się spełniło. Są dwa rodzaje inspektów: zimny i ciepły. Zimny to tylko skrzynka z szybą i glebą w środku. Nagrzewa się na tyle na ile pozwalają warunki atmosferyczne. Przy silnych przymrozkach może przemarzać, ale doskonale nadaje się do przetrzymywania sadzonek roślin kapustowatych i do hartowania. Natomiast ciepły inspekt, oprócz akumulowanej energii słonecznej ma dodatkowe, własne źródło ciepła. Może być podgrzewany przez rurki z wodą podłączone do pieca centralnego, kanały dymne pieca rakietowego czy np. fermentujący koński nawóz. Na Syberii jest to jedyny sposób na hodowlę warzyw, gdyż wieczna zmarzlina tak bardzo ziębi, że nie ma możliwości sadzenia bezpośrednio do gleby. Trzeba to robić w donicach ze zwierzęcym nawozem (Hugo-Bader "Dzienniki Kołymskie"). Koński podobno jest najlepszy. A że mamy akurat dostęp do nieustającego źródełka końskiego nawozu (pozdrowienia i podziękowania dla Mamy Marii!!), to wybór był prosty. Gdy nie ma się przyczepki samochodowej, nawóz można śmiało przewozić w foliowych workach po np. nawozach sztucznych. Nic nie przecieka, ani zapach, ani materia płynna. Można jechać z nimi w bagażniku bez utraty komfortu podróżowania.
Postanowiliśmy zrobić dwa inspekty: jeden zimny i jeden podgrzewany. Materiał do budowy stanowiły: stare okna, deski które zostały z budowy domu i zawiasy od starych szaf. Do tego oczywiście trochę gwoździ i wkrętów. Najpierw zbiliśmy ramkę z desek, na wymiar okien. Do ramki przybiliśmy okna na zawiasach. Inspekt ustawiliśmy pod kątem, żeby uzyskać lepsze nachylenie i tym samym zbierać więcej promieni słonecznych. Wybraliśmy wcześniej spulchnioną ziemię ze środka. Potem słoma - żeby zaizolować od zimnego podłoża. Na słomę koński nawóz. A na koniec ziemia, którą wybraliśmy wcześniej. No i można było już wysiać warzywa: rzodkiewka - 3 rządki, rzeżucha - 2, sałata masłowa - 2 i szpinak - 2. Teraz już tylko czekamy aż wykiełkują i urosną.
Postanowiliśmy zrobić dwa inspekty: jeden zimny i jeden podgrzewany. Materiał do budowy stanowiły: stare okna, deski które zostały z budowy domu i zawiasy od starych szaf. Do tego oczywiście trochę gwoździ i wkrętów. Najpierw zbiliśmy ramkę z desek, na wymiar okien. Do ramki przybiliśmy okna na zawiasach. Inspekt ustawiliśmy pod kątem, żeby uzyskać lepsze nachylenie i tym samym zbierać więcej promieni słonecznych. Wybraliśmy wcześniej spulchnioną ziemię ze środka. Potem słoma - żeby zaizolować od zimnego podłoża. Na słomę koński nawóz. A na koniec ziemia, którą wybraliśmy wcześniej. No i można było już wysiać warzywa: rzodkiewka - 3 rządki, rzeżucha - 2, sałata masłowa - 2 i szpinak - 2. Teraz już tylko czekamy aż wykiełkują i urosną.
Cudowne :D Zazdroszczę Wam takiego życia, w zgodzie z naturą
OdpowiedzUsuń