Kąpielą Syna zajmuje się w domu
Monż Kochany. Jest wtedy dużo chichotów, chlapania i mnóstwo wody na podłodze.
Oraz mnóstwo wody na Monżu. I ścianach. Nie wtrącam się, to jest ich czas.
Zresztą uwagi typu „Kochanie, czy jesteś pewien, że on powinien mieć twarz pod
wodą?” psują im zabawę i patrzą na mniej obaj bykiem. Nie wiem jak niemowlak
może rzucać takie spojrzenie, ale robi to (M: po matce). Co by dobrze
wykorzystać wolne 15 minut jem kolację oraz szykuję Synkowi strój nocny. Tak
było i wczoraj. Ułożyłam wszystko na stosiku w kolejności zakładania na dziecko
i położyłam jak najbliżej przewijaka. Opatrzyłam to również instrukcją słowną:
„Kochanie, proszę, po kąpieli ubierz mu zieloną formowankę*, zielony otulacz**,
żółtego bodziaka i te szare śpioszki z królikiem z różową kokardą. Tu wszystko
leży, o tutaj (wskazałam paluszkiem
gdzie)”. W zamian odebrałam spojrzenie mówiące: „Naprawdę kobieto, nie
musisz mi pokazywać każdego ubranka po kolei. Idź wątpić w ludzi gdzie
indziej”. Po czasie niedługim
odebrałam dziecko w koszulce, dziennych rajstopkach (skąd on to wziął?!
Przecież już złożyłam je w kosteczkę i odłożyłam na stosik na jutro) oraz w zwykłej
tetrze***. Patrząc w lekkim szoku to na Syna to na Monża przypomniałam sobie słowa
pana dentysty sprzed dwóch tygodniu. Otóż, gdy wyraziłam siedząc już u niego na
fotelu, w gabinecie w domu jednorodzinnym o labiryncie korytarzy jak w wilczym
szańcu, pewne zaniepokojenie czy Monż mnie tu odnajdzie (musieliśmy się
rozdzielić z przyczyn logistycznych i wytłumaczyłam mu trzy razy jak ma iść,
ale niepokój był), zachichotał słodko. Następnie wziął czule mą dłoń, wetknął
mi ją w moje własne usta, ażebym własnoręcznie przytrzymała sobie wacik (dzięki
Myszka za polecenie pana dentysty! Niezapomniane wrażenia J!) i głosem radosnym
oznajmił, że: „Hihi, mężczyźni są przeznaczeni do innych celów!”. Na moje nieme
pytanie (bo dłoń nadal w ustach): „Ależ do jakich to, panie doktorzu?? Do
jakich?”, wyznał, nadal chichocząc: „Do gwoździ…żeby coś tam gdzieś tym
gwoździem…no czy ja wiem…..przybić czy coś….hihihi”.
Także tego. Mężczyźni są od gwoździ!
Także tego. Mężczyźni są od gwoździ!
P.S. Jednak naprawdę staram się docenić radości dnia codziennego, tak więc tu oto, na forum publicznym chciałabym podziękować memu Monżu, że w tym zaskakującym stroju dzienno-nocnym odebrałam nasze dziecko. I otulacz był dobry. Możliwe, że powodem tego był brak w najbliższym otoczeniu innego dziecka i innego otulacza, ale nie jest to w tej chwili istotne. Dziękuję Kochanie!
* formowanka to taka gotowa pieluszka z
bambusa w kształcie majtów, grubsza niż zwykła tetra, więc idealna na noc
** otulacz to takie majty z merynosa zakładane na formowankę lub pieluszkę tetrową
*** tetra czyli inaczej pieluszka tetrowa używana kiedyś, kiedyś, jeszcze zanim Homo sapiens zaczął zaśmiecać świat pampersami
śpioszki z królikiem z różową kokardą? widzę, że ekspansja męskiego różu w garderobie Tymulka trwa... ;)
OdpowiedzUsuń